Treningi klubowe

Treningi wiosenne w pełnym „rozkwicie”. Kilku Jastrzębi już całkiem niezłą formę prezentuje (oczywiście Grzegorz, ale również Staszek i na super sprzęcie Krzysztof), kilku dopiero odkurzyło rowery i próbuje rozkręcić nogę – coś tam zaczyna się dziać. Po ostatnim niedzielnym „treningu” stwierdzam jednak, że po pierwsze: większość jeszcze się ukrywa w domach lub trenuje indywidualnie…, po drugie: nie zauważyłem nowych twarzy chociaż wcześniej deklaracji nie brakowało.
Może coś nie tak jest z naszym klubem? Może powinniśmy zmienić formułę wspólnych treningów? Napiszcie proszę co o tym myślicie.
Trwają przygotowania do czerwcowego wyścigu.
Pracy jest sporo, szczególnie tej o charakterze biurowym (wnioski, plany, kosztorysy, sprawozdania, rozliczenia itp.) jeżeli są osoby które odrobinę swojego czasu na tego typu prace mogą poświęcić to bardzo proszę o kontakt.
Żeby coś pogodniejszego zaprezentować pozwolę sobie zacytować wiadomość od Norberta. Jak niektórzy wiedzą, Norbert od pewnego czasu trenuje jak prawdziwy „profi”. Przed wyjazdem na zgrupowanie do Chorwacji poprosiłem Go o krótkie relacje. Oto pierwsza z nich:

TC Felt Chrobry Głogów pisze:
15 marca 2012 o 20:15

Witam :D
Aktualnie znajduję się w miejscowości Tisno (http://tisno.chorwackie.pl/mapa/ ) nad samym Adriatykiem, trenuję w jego okolicach. Pierwszy mikrocykl treningowy będzie składał się z treningów specjalistycznych których celem jest podniesienie parametrów siłowych oraz szybkościowych, nie zabraknie też treningu objętościowego. Pogoda od początku dopisuje, temperatura waha się w okolicach 17-20C. Wkrótce zamieszczę więcej informacji.
Norbert Krakowiak

Pozdrawiam wszystkich i zapraszam na treningi (11:00 przed Domem Kultury w soboty i niedziele) – Starszy Jastrząb

Ten wpis został opublikowany w kategorii Bez kategorii. Dodaj zakładkę do bezpośredniego odnośnika.

2 odpowiedzi na Treningi klubowe

  1. Kaczor pisze:

    Witam!

    Chciałbym wypowiedzieć się na temat treningów oraz w miare możliwości zasugerować kilka pomyslów:

    1. Myślę ze godzina 9 : 00 w niedziele jest dość wczesną, tym bardziej, że z pewnościa wiele ludzi uważa ten dzien jako okazje do dłuższego wylegiwania się w lóżkou oraz swego rodzaju „odespania” całego długiego i męczącego tygodnia w czasie którego niemal każdego dnia jesteśmy zmuszeni wcześnie wstawać do pracy, szkoły, czy na zajęcia. Owszem dla zapalonych kolarzy, oraz tych, którym na tym zalezy, nawet godzina 7 : 00 byłaby odpowiednią, warto jednak pamiętać, że niektórzy rower traktują nieco poważniej a niektórzy nieco mniej poważnie, doskonale zdając sobie sprawę, że być moze mimo szczerych chęci nie jest najważniejszą rzeczą w naszym życiu. Myślę, że godzina 10 – 11 byłaby zdecydowanie lepszą, a dla „jastzebi” gotowych stawiać się o 9 rano przed ŁDK z pewnością opcja nieco późniejszego posiłku nie będzie problemem. Doczytałem jednak, że godzina treningów uległa zmianie, tak więc…ten temat uwazam za zamknęty:)

    2. W przypadku gdyby zmiana godziny przyniosłaby zamierzone efekty, a frekfensja stałaby się większa, warto pomsleć o czymś w rodzaju podziału na grupy tworzone przed każdym wyjazdem w zalezności od zaprawy kondycyjnej, a takze być może sprzętu lub indywualnych preferencji danego uczestnika. I tak w przypadku 10 – 15 osób stworzyć np. 2 grupy. W sklad pierwszej wchodziłby „dziki” przemieszczające się z srednią oscylująca w okolicach 35 – 40 km/ h, a w drugiej kolarze wykręcający srednią około 30 km/h. Mówie o tym, gdyż po przejechaniu np 50 – 60 km wizja „puszczenia koła” oraz samotnego powrotu do domu (będąc przy tym na prawde ujechanym) jest nienajlepszym rozwiązaniem a klubowicze czesto choćby przez zwykła nieuwagę mogą głubić kolejnych uczestników niedzielnych wypadów. W przypadku choćby prowizorycznego podziału na jakiekolwiek grupy każdy znalazłby swoje „miejsce w szeregu”, a opisane wyżej sytuacje byłyby z pewnością nieco rzadsze, tym bardziej ze niewielu z Nas czuje się na siłach dotrzymac koła np Grzesiowi, przy którym niemal każdy trening bywa cięzkim. Uwazam, że szczególnie mniej wyjeżdzeni oraz zaprawieni w boju klubowicze podświadomie boją się tego, w związku z czym…trenują na własną rękę. Warto przy tym wspomnieć, że w przypadku „sekcji” MTB takie sytacje raczej się niezdarzają, a uczestnicy tamtych przejeżdżek sami z siebie pilnują się i co jakiś czas robią przystanki czekając na maruderów. Przez takie zabiegi cały, „mały peleton” przemierzający okoliczne bezdroza bardzo się rozciąga, ale wszyscy dojeżdżają do punktu zbiórki w jednej grupie.

    Myślę, że opisane wyzej propzycje mają jakąs racje bytu, w związku z czym…nie sa kompletnie bezsensownymi. Mają jednak szansę na powodzenie tylko i wyłacznie w przypadku zaangazowanie jednej i drugiej ze stron, a więc zarówno klubu jak i samych jego uczetników. I o ile do działania klubu nie mam żadnych zastrzezen doskonale wiedząc, że jego załozyciele oraz głowni dzialacze stają na glowie by działo się w nim jak najlepiej o tyle klbowicze nieco zawodzą. Warto podkreslić, że przedstaione wyzej propozycje są tylko i wyłącznie moim pomysłem, z którym…można się oczywiscie nie zgadzac. Mam jednak wrazenie, ze w przypadku większej frekwencji klub z pewnością takze poszedłby na rekę wdrazajac w zycie np. moje lub zupełnie inne pomysly.

    Sam jestem na treningach rzadki bywalcem trenujac z jastrzebiami sporadycznie, wiąze się to jednak ze studiami oraz faktem ze po całotygodniowych i niemal codziennych zmaganiach, niedziela jest dla mnie dniem de facto wolnym ,w ktorym czesto odbywam tzw. sejsę odpoczynkową lub po prostu…jestem zmuszony jechać do Częstochowy już po poludniu a nie jak mialo to miejsce wczesniej…wieczorem. Uwazam jednak, ze klub posiada zawodników, ktorzy bez przeskód mogliby zrekompensowac moją nieobecność – do tego potrzeba jednak chęci, której chyba nieco brakuje, a szkoda, bo bez względu na umiejetności atmosfera w czasie cotygodniowych przejeżdzek jest na prawdę pierwszorzedna:) Pozdrawiam!

  2. grzegorz zduńska pisze:

    Witam serdecznie ja jestem ciekawy czy w Zduńskiej Woli może ktoś chciałby pojeździć w niedziele nie wszystkim pasuje Łask choć to fajne miasto ale od nas trzeba dojechać Więc jak coś piszcie na mojego maila może uda sięcośstworzyć pozdrawiam

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *